Dzień dobry, W przeciwieństwie do większości specjalistów, starszych specjalistów, kluczowych specjalistów, ekspertów, a nawet doradców zarejestrowanych w MLS, jestem cały czas uczącym się pośrednikiem. Naukę jako pośrednik zacząłem w 1997 roku, a wcześniej uczyłem się w szkołach budownictwa, ekonomii, prawa, zarządzania i obrotu nieruchomościami. Moje wysiłki docenił Minister Infrastruktury dając mi licencję pośrednika w obrocie nieruchomościami bez egzaminu. Nawet się po nią nie zamierzałem ubiegać, ale jak eksperci z rocznym stażem w nieruchomościach i licencją, zaczęli mnie pytać jakie dokumenty są potrzebne przy sprzedaży mieszkania spadkowego, to stwierdziłem, że czas wstąpić w szeregi licencjonowanych pośredników na liście ministerstwa. Jak się później okazało miałem rację, bo nowa władza powiedziała, że licencje są niepotrzebne, ograniczają tylko dostęp do zawodu i listę zamknęła.
Szkoły są ważne, ale przez ćwierć wieku prawdziwą naukę pobieram od swoich klientów i notariuszy podczas kolejnych transakcji. W tym czasie liznąłem też trochę wiedzy na temat inwestowania w nieruchomości kupując/wynajmując, remontując/sprzedając kilkadziesiąt własnych nieruchomości. Nie mam swojej wieży w NY jak Trump, ani nawet na Srebrnej w Warszawie, ale moje podpowiedzi docenia grono stałych klientów.
Pozdrawiam wszystkie koleżanki i kolegów, którzy w opisie Wynagrodzenie dla biura nabywcy: wpisują 0,0001%. Brawa dla Maxona, który po latach wpisywania 0,1 PLN przeszedł na 0. Prościej i nikogo nie obraża :)
